A
światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła
(J 1,5 )
|
Narodził
się Jezus Chrystus, bądźmy weseli...
Długo i z tęsknotą oczekiwany, nadszedł wreszcie czas
Wigilii, czas łamania się białym opłatkiem, śpiewu kolęd,
składanych życzeń i włączenia duchowo do naszego grona
bliskich z rodzin, którzy choć fizycznie oddaleni, są
z nami tego wieczoru.
W Mariówskiej wspólnocie Sióstr Pasterkę
poprzedziło budzenie przez nowicjuszki tych, które jak pastuszkowie
przysnęły po całym dniu mozolnej pracy. Ksiądz kapelan wniósł
w uroczystej procesji Dzieciątko Betlejemskie do przyciemnionej
kaplicy, która po chwili zapłonęła światłami, aby w tym
symbolicznym geście wyraziła się prawda zapisana przez Ewangelistę
św. Jana: A światłość w ciemności świeci i ciemność jej
nie ogarnęła (J 1,5 ) Nastrój tej szczególnej Mszy św. -
pasterskiej jest każdemu doskonale znany, choć w indywidualny
sposób każdy wyraża się swą wdzięczność za Wcielenie Boga.
W pierwszym dniu świąt Bożego Narodzenia we wspólnocie domu
generalnego już przez wiele lat gości ksiądz biskup pomocniczy
diecezji radomskiej Stefan Siczek i sprawuje Eucharystię.
Ksiądz biskup zanim otrzymał sakrę, przez 6 lat był naszym
kapelanem, toteż coroczne spotkanie ze wspólnotą sióstr
jest pełne radości, wspomnień i dzielenia się aktualnymi
wydarzeniami z pasterskiej posługi - tym razem z pobytu
w Rzymie u Ojca Świętego Benedykta XVI z wizytą Ad limina.
Spotkanie to wieńczy pasterskie błogosławieństwo.
Drugiego dnia świąt wieczorem zorganizowałyśmy w naszej
sali teatralnej loterię bożonarodzeniową. Poprzedziła ją
inscenizacja pt. "Wigilia w autobusie". Pasażerowie
zmierzali do swych domów na Wigilię, każdy z bagażem swoich
własnych spraw - bezimienny. Ale kiedy doświadczyli kilku
godzin oczekiwania w szczerym polu, gdy autobus się zepsuł,
to powoli zaczęli przełamywać bariery, by zauważyć siedzącą
obok osobę. Powoli spod powłoki obojętności zaczęło wyzwalać
się dobro i chęć podzielenia się tym, co każdy wiózł na
rodzinną Wigilię, tak, że nawet zapragnęli podzielić się
opłatkiem, aby wyrazić skrywane głęboko ciepło swego serca
i okazać życzliwość towarzyszom niedoli. Bóg, który przyszedł
tak ubogo na ziemię - niezauważony uczy, że dla Niego wszyscy
stanowią jedną rodzinę i każdy jest przez Niego umiłowany
bezgraniczną miłością.
Po przedstawieniu zostały wniesione upominki, przygotowane
już wcześniej. Znalazły się w nich różne rzeczy. Siostry
ciągnęły losy. Juniorystki podjęły się obdarowania prezentami
z loterii. Dla każdych dwóch sióstr przygotowały ponadto
krótkie sentencje, mówiące o tym, co siostry mogą przynieść
w darze Bożej Dziecinie. I tak np. numerkom 8 i 15 ofiarowały
słowa:
"masełko - bryłka masełka dobrego,
idzie witać Pana swego.
Chociaż niby nic nie czuję,
ale jednak się raduję, że pożywię świętych...
Pana na chlebie posmarowana.
Jezu daj, bym chętnie cała,
Tobie się rozetrzeć dała,
na tym chlebie woli świętej,
często dla mnie niepojętej."
Innym numerkom zadedykowały myśl:
"złoto - Trzej Królowie przynieśli złoto,
Bóg przyjął ich dar z ochotą.
Przyjmie od ciebie też w upominku,
złoto twych dobrych uczynków."
Oczywiście już w trakcie rozdawania upominków, gdy siostry
poznawały zawartość świątecznych reklamówek, wybuchały gromkie
śmiechy, ponieważ, jak to przy loterii bywa, niespodzianki
nie zawsze pasowały do osób. Zatem był czas na zamianę rzeczy
i wówczas nie zabrakło humoru podczas poszukiwania siostry
gotowej do zamiany, w naszej prawie 70 osobowej wspólnocie.
Takie chwile i wspólne spotkania ubogacają nasze świętowanie
i przeżywanie radości, że Pan jest blisko, że jest Bogiem
z nami.
s.
Małgorzata Seliga
|