Bł. Honorat wiadomość o objawieniach przyjął z entuzjazmem
i uznał je za znak dla narodu polskiego i dla siebie.
Wsłuchiwał się z miłością w orędzie Matki Bożej, "Internowany"
w Zakroczymiu, nie mógł udać się do Gietrzwałdu, ale
pilnie śledził zdarzenia i pisząc o czasie objawień
zwrócił uwagę na trudną sytuację Kościoła. Stwierdził:
"Dziś wszystko razem uzbroiło się przeciwko niemu
[...] herezje, różne odszczepieństwa i liberalizm, przewrotne
rządy i fałszywa nauka, bezbożni pisarze podali sobie
ręce dla wspólnego prześladowania, postanowiwszy go
zgładzić z oblicza ziemi" - pisał w dziełku poświeconym
Objawieniom. Podkreślił, że Maryja wybrała ten trudny
dla Kościoła czas, by go umocnić".
Orędzie
Matki Bożej zawiera się przede wszystkim w wezwaniu
do modlitwy. Wzywała Ona do modlitwy we wszelkich potrzebach.
Powiedziała:, "Jeśli ludzie będą się lepiej modlić,
wszystko obróci się na dobro". W sposób szczególny
zachęcała do modlitwy różańcowej. Pierwsze Jej słowa
w Gietrzwałdzie były: "Życzę sobie, abyście codziennie
odmawiali różaniec", ostatnie słowa brzmiały: "Odmawiajcie
gorliwie różaniec". Ważnym elementem orędzia gietrzwałdzkiego
jest również pobudzenie do wiary. 25 lipca Matka Boża
powiedziała do Szafryńskiej: "Jeszcze mniej będą
wierzyć ludzie, jeszcze większe przyjdą na was prześladowania,
ale to dla waszego dobra". Niejednokrotnie wyrażała
życzenie, "aby ludzie bardziej wierzyli".
Matka Boża przemawia zawsze językiem czasu i miejsca,
w którym się znajduje, przekazuje orędzie dostosowane
do aktualnej sytuacji Kościoła i narodu. Ważnym aspektem
gietrzwałdzkiego przesłania jest także wezwanie do trzeźwości.
Alkoholizm oceniano wówczas jako najgroźniejszą plagę
wśród ludności zamieszkałej na Warmii. Maryja pobudziła
ludzi do ufności wobec niewyczerpanych źródeł Bożego
miłosierdzia. Nie ujawniała naglącej potrzeby przebłagania
Boga pokutą, nie zapowiadała apokaliptycznych kar Bożych
będących konsekwencją ludzkiej niewierności, lecz wszelkie
łaski, jakich ludzie pragną dostąpić, uzależniała od
modlitwy. Warto zaznaczyć, że ukazywała się ona zazwyczaj
radosna i wypowiadająca słowa otuchy. Tylko 19 i 21
lipca wizjonerki zeznały, że "Madonna "Madonna
była smutna i <pełna łez>". W pozostałe dni
objawień odnotowywano w sprawozdaniu: "radosna",
"znów radosna", "bardzo radosna"
Niezwykle wymowne są słowa wypowiedziane przez Nią w
dniu 8 września: "Nie smućcie się, bo Ja będę zawsze
przy was".
Czuwanie
modlitewne było odpowiedzią za wołanie Maryi, Pani Gietrzwałdzkiej.
W programie było: jestem, pamiętam i czuwam wyrażone
w modlitwie apelowej. Zaduma przy kaplicy Objawień,
procesja światła, rozważania tajemnic różańcowych, nabożeństwo
przy źródełku przybliżyło nam wiele prawd dotyczących
naszego życia i misji we współczesnym świecie.
Punktem
szczytowym była Eucharystia sprawowana o 24 w nocy.
Na ołtarzu Chrystusa zostały złożone wszystko to czym
wypełnione były serca przybywających do tronu Matki.
Po homilii wszystkie siostry odnowiły profesje zakonna.
Czas po północy wypełniony był modlitwa różańcowa, modlitwa
Jutrzni, śpiewem Godzinek o Niepokalanym Poczęciu NMP
i zakończony ponowieniem oddania się Matce Bożej sowami
Bł. Honorata.
s. Elżbieta
"Życzenia
Gietrzwałdzkiej Pani odczytał Błogosławiony jako opatrznościowy
znak czasu. Zastanawiał się: "Czyż nie godziłoby
się nam przypuścić, że pod naszą ubogą strzechą szuka
Matka Boża dusz, które by były jakby zawiązkiem tego
odrodzenia zepsutego świata, że na tej niwie od wieków
niepłodnej i odłogiem leżącej chce Ona zaszczepić nową
Ewangeliczną winnicę, która by obfite owoce wydawała?".
Swoje penitentki spośród dziewcząt wiejskich skierował
on na drogę życia zakonnego. Tak powstało w 1878 roku
Zgromadzenie Sióstr Służek NMPN. Ścisłe powiązanie powstania
Zgromadzenia z objawieniami potwierdził sam Założyciel,
który w ustawach napisał własnoręcznie: "Okazją
zaś do tego zawiązku były objawienia Najśw. Panny Niepokalanie
Poczętej uczynione w tym czasie wiejskim dziewczętom,
pobudzając je do żarliwej modlitwy i do zachęcenia wszystkich
do odmawiania różańca i do wstrzemięźliwości".
Matkę Bożą Gietrzwałdzką nazwał on Fundatorką Zgromadzenia.
Radził: "Najlepiej będzie, gdy zrobicie Matką Boską
Gietrzwałdzką Fundatorką, bo Ona raczyła objawić się
wiejskim dziewczętom i przemówić do nich, zachęcając
do modlitwy i dobrego wpływu na drugich". Według
zamysłu Założyciela Służki miały być pierwsze w spełnianiu
zaleceń Matki Bożej, w szerzeniu modlitwy różańcowej,
zakładaniu kół żywego różańca i w działalności proabstynenckiej.
Bł. Honorat pragnął jednakże, by orędzie gietrzwałdzkie
znalazło żywy rezonans w sercach wszystkich braci i
sióstr założonych przez niego zgromadzeń. Niech Błogosławiony,
który uznawał Gietrzwałd za miejsce nadziei i nawrócenia
wyjedna nam tę łaskę, by nasze spotkanie z Maryją tu,
gdzie rozbrzmiewa z mocą Jej nawoływanie do modlitwy,
uzdolniło nas do niesienia światu światła nadziei i
miłości, których źródłem jest Chrystus."
Z referatu s. Mirosławy