|  
                         
                      
                       
                      "Być 
                        siostrą ... to być dla ludzi... Każdy wie jak fajnie mieć 
                        siostrę - wysłucha, poradzi, pocieszy, podpowie i jak 
                        trzeba upomni. Tylko bez umoralniania, tego nie lubię 
                        i raczej nie stosuję."   
                       
                     | 
                     
                       
                         
                          - S. Ewo, na naszej stronie 
                          już nieraz można była spotkać się z entuzjastycznymi 
                          świadectwami młodzieży, która brała udział w 
                          rekolekcjach, organizowanych przez Siostrę. Czym 
                          Siostra zajmuje się na co dzień? Proszę nam teraz w 
                          kilku słowach opowiedzieć o sobie. 
                           
                       
                      
                          - 
                            Katechizuję w jednej ze średnich szkół w Łomży, mam 
                            pół etatu, zajmuję się też referatem powołaniowym 
                            w prowincji łomżyńskiej. Obecnie raczej mówi się już 
                            nie referat a animacja powołań albo promocja powołań. 
                            Jednym słowem organizuję rekolekcje powołaniowe, ewangelizacyjne 
                            i formacyjne. Również prowadzę katechezy "powołaniowe" 
                            w różnych szkołach. 
                          
                         
                       
                       
                        - 
                          Promocja powołań - to określenie ma taki "biznesowy" 
                          wydźwięk! Czy w rekolekcjach powołaniowych chodzi o 
                          zwykłą "reklamę" życia zakonnego, czy może 
                          zamierzony cel jest inny? Czego szukają dziewczęta przyjeżdżające 
                          na takiego typu spotkania? 
                       
                       
                        - 
                          Promocja - animacja, chodzi tu bardziej o mówienie na 
                          temat jednej z dróg, na jaką Bóg może powołać młodego 
                          człowieka. O życiu zakonnym ludzie często mają bardzo 
                          wąski, wypaczony pogląd - np. myślą, że zakonnicy "śpią 
                          w trumnach i jedzą trawę", albo zupełnie brak im 
                          wiadomości. 
                       
                      
                     | 
                   
                   
                     
                       
                        Promować 
                          - to znaczy mówić, przybliżać, na czym polega nasze 
                          życie radami ewangelicznymi. Co do rekolekcji to - jeśli 
                          są one tzw. powołaniowe, to przyjeżdżają na nie dziewczęta, 
                          które zastanawiają się nad życiem zakonnym. Są też konkretne 
                          pytania o życie zakonne, ale to nie ma nic z wspólnego 
                          ze współczesną reklamą... Tu nikt nikogo nie chce "puścić 
                          w maliny". Takie rekolekcje organizujemy raz w 
                          roku. A większość rekolekcji to raczej sprawa ewangelizacji 
                          i formacji chrześcijańskiej. Dziewczęta przyjeżdżają, 
                          jak to one mówią: by wyciszyć się, przemyśleć wiele 
                          spraw i pogłębić relację z Bogiem czy, mówią też, by 
                          pogłębić swoją wiarę. Więc czy można zaniedbać z naszej 
                          strony organizowanie takich rekolekcji??? 
                        - 
                          Kiedy odbędą się najbliższe rekolekcji? 
                       
                      
                        
- 
                            Dziewczęta ze szkół średnich zapraszamy na 
                            rekolekcje w dniach 28 - 30 kwietnia 2006 r. 
                            - w domu Sióstr Służek, ul. Ogrodowa 14, w Siedlcach 
                             (temat rekolekcji: "Doświadczenie Boga") 
                            oraz w dniach 19 - 21 maja 2006 r. w przedszkolu 
                            Sióstr Służek, ul. Radziecka 4, w Łomży (temat: 
                            "Eucharystia ma smak Miłości") 
                         
                       
                      - 
                        W dzieciństwie marzyłam o... 
                       
                        
                          - 
                            Marzyłam, jak każda dziewczyna, o wielkiej miłości 
                            i o tym, żeby pomagać ludziom najbardziej potrzebującym. 
                         
                       
                       
                        - 
                          Być siostrą Służką, to dla mnie znaczy...  
                           
                       
                       
                        
                          - 
                            Być siostrą ... to być dla ludzi... Każdy wie jak 
                            fajnie mieć siostrę - wysłucha, poradzi, pocieszy, 
                            podpowie i jak trzeba upomni. Tylko bez umoralniania, 
                            tego nie lubię i raczej nie stosuję. Być siostrą Służką 
                            - to być zwyczajną, normalną kobietą, która swoją 
                            prostotą i zwyczajnością zachwyca i przybliża do Boga... 
                            Nazwałabym to mistyczną codziennością. 
                         
                       
                       
                        - 
                          Jak Siostra odkryła w sobie powołanie do życia zakonnego 
                          i właśnie do Służek? 
                           
                       
                       
                        - 
                          Moje powołanie to bardzo prosta historia. W pierwszej 
                          klasie szkoły średniej zaczęłam bardziej świadomie przeżywać 
                          Mszę Świętą, następny etap to oaza - zachwyt, iż Bóg 
                          kontaktuje się z nami przez SŁOWO. Zaczęłam czytać i 
                          medytować Pismo Święte, pogłębiać swoją wiarę. Następny 
                          etap to rekolekcje właśnie u sióstr służek (nasze siostry 
                          pracowały w parafii, z której pochodzę). Po pierwszych 
                          rekolekcjach wróciłam szczęśliwa, że życie zakonne to 
                          nie dla mnie... Ale Bóg ma swoje drogi. Bardzo doświadczyłam 
                          Jego działania przez Słowo, szczególnie przez czytania 
                          w czasie Mszy świętej. Kiedy z drżeniem serca pod koniec 
                          średniej szkoły modliłam się, co dalej... miałam takie 
                          trzy dni, że w czasie Mszy świętej Bóg dawał mi odpowiedź. 
                          Pierwszy dzień - czytanie z księgi Ozeasza "Poślubię 
                          Cię sobie na wieki"(Oz 2;21). Mam w pamięci jeszcze 
                          to dotknięcie Słowa. To takie moje małe zwiastowanie. 
                          Pytałam, dlaczego ja...? Na drugi dzień - w ewangelii 
                          były słowa "Żniwo wielkie, ale robotników mało..."(Mt 
                          9:32-38). A kiedy zaczęłam mówić do Boga, że nie dam 
                          rady, nie zostawię najbliższych... to wieczorem na Mszy 
                          świętej Bóg dał mi Słowo - "kto opuści swego ojca 
                          i matkę...stokroć otrzyma i owoc przyniesie" (Mt 
                          19,28-29) . Czy mogłam odmówić Bogu po takiej z Nim 
                          rozmowie? Bóg jest cudowny, warto Mu poświęcić życie... 
                       
                       
                        - 
                          Jaka jest dzisiejsza młodzież? Czym różni się od rówieśników 
                          Siostry, gdy Siostra była w wieku 18 lat? 
                           
                       
                       
                        - 
                          O młodzieży lubię rozmawiać i często się sama zastanawiam, 
                          jacy młodzi są... Tak naprawdę to są wspaniali, tylko 
                          bardziej zagubieni... Jak pracowałam w Giżycku, katechizowałam 
                          w szkołach zawodowych, tam dopiero zauważyłam jak wiele 
                          może zdziałać katecheta - jeśli się otworzy na młodzież 
                          i jej potrzeby. Skończyłam też podyplomowe studium socjoterapii, 
                          aby lepiej umieć pomagać. Dzisiaj młodzi - bardziej 
                          niż moi rówieśnicy - potrzebują zainteresowania, wysłuchania. 
                          Dlatego taka popularność znajomości wirtualnych... Młodzi 
                          są samotni, często nie potrafią nawiązywać głębszych 
                          relacji, za którymi tak bardzo tęsknią. Zresztą, nie 
                          tylko młodzi, ale każdy człowiek. 
                       
                       
                        - 
                          Nieumiejętność nawiązania głębszych relacji - bardzo 
                          trafne ujęcie problemu! Ale nasuwa się pytanie, jak 
                          rozwijać w sobie tę umiejętność? 
                           
                       
                       
                        - 
                          Pytanie o relacje, to pytanie o dojrzałość. Jest to 
                          trudne pytanie. Według mnie, nawiązanie głębszych relacji 
                          wiąże się z umiejętnością poznawania i otwierania się 
                          przed drugim człowiekiem, a to wiąże się z zaufaniem 
                          i miłością. Jak rozwijać umiejętność nawiązywania głębszych 
                          relacji? Dzielić się swoim światem z innymi i dużo ze 
                          sobą rozmawiać. 
                       
                       
                        - 
                          Czy trudno jest być siostrą?  
                           
                       
                       
                         
                          - 
                            Kiedy różni ludzie zadają mi to pytanie, to jeszcze 
                            dodają - czy trudno jest być siostrą bez habitu. Wtedy 
                            moja odpowiedź jest krótka. A co w życiu, jeśli podchodzimy 
                            do niego serio, jest łatwe? Bycie siostrą bez habitu 
                            wymaga pokory, ukrycie to wyzwanie...do szukania głębi, 
                            pomijając przy tym znaki zewnętrzne. A ludzie i tak 
                            będą mieć ciągle wątpliwości czy to "prawdziwy 
                            zakon". 
                         
                       
                       
                         
                          - Co Siostra chciałaby życzyć odwiedzającym naszą 
                          stronę w tym czasie Wielkanocnym? 
                           
                       
                      
                        - 
                          Życzenia, które kiedyś otrzymałam, a które bardzo mnie 
                          poruszyły... 
                          Raduj się ziemio! 
                          Wesel się człowieku wyzwolony! 
                          Grzech jest przeszłością  
                          choroba zdrowiem 
                          lęk uśmiechem  
                          wątpliwość zaufaniem 
                          a śmierci już nie ma  
                          ...bo Chrystus Zmartwychwstał. 
                       
                       
                        - 
                          Bardzo dziękuję za rozmowę!  
                         
                           
                       
                      
                     | 
                   
                 
               
             
            
           | 
           
             
            Przeczytaj: 
             
              
            s. 
              Elżbieta Śmieciuch 
              (2005/11) 
           |